Otwarcie Domu Polskiego „UL” – Hufiec Bytom

W dniu 28.05.2021 nastąpi otwarcie Domu Polskiego „UL” nowej siedziby harcerzy naszego hufca oraz Bytomskiego Centrum Aktywności Społecznej.

Budynek przeszedł w ostatnim roku modernizację, która była współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach RPO WSL na lata 2014-2020 pn „Modernizacja obiektu UL na cele działalności społecznej bytomskich harcerzy” Wartość całkowita projektu to 1 866 869,00 zł, Koszty kwalifikowane 1 666 369,00 dofinansowanie ogółem 1 583 050,55 dofinansowanie UE 1 416 413,65 termin realizacji projektu 2017-08-17 – 2020-12-31.

Budynek stanowi bardzo ważne miejsce na mapie Bytomia i cieszy się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. Obiekt jest wpisany do gminnego rejestru zabytków. Budynek został wzniesiony pod koniec XIX wieku, ok. 1880 roku. W roku 2015 stał się własnością ZHP Hufiec Bytom, gdzie został zakupiony od Muzeum Górnośląskiego za kwotę 323 000,00. W listopadzie 2019 roku rozpoczęła się jego rewitalizacja która zakończyła się w grudniu 2020.

„UL” (Polski Dom Związkowy) to w nim początkowo mieściła się restauracja. Obok zbudowano halę widowiskową. W 1910 roku nabył go Michał Wolski – aptekarz, który w Bytomiu prowadził drogerię, był również inicjatorem utworzenia Związku Polskich Kół Śpiewaczych na Górnym Śląsku. Od tego czasu pomieszczenia gmachu wykorzystywano na potrzeby organizacji propolskich: Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, Związku Towarzystw Polek, Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, Towarzystwa Czytelni „Iskra”, chórów, teatru amatorskiego oraz biblioteki, prowadzonej przez Joannę Żnińską. W okresie przedplebiscytowym znalazła w tym miejscu siedzibę również szwalnia, ponadto organizowano tu zbiórki odzieży z myślą o rodzinach w ciężkiej sytuacji finansowej.

Warto przytoczyć fragment książki Zanim nastała Polska …. opracowanie Joanna Lusek w którym znajdziemy zapiski związane z budynkiem UL

Dom polski w Bytomiu, z dużą salą i sceną do przedstawień. Stanęło na tym, że od 1.30 do 3.30 może być ta cudowna sala do naszej dyspozycji. Kierownik miejscowego Komitetu Plebiscytowego, pan [Franciszek] Feige, z umówionym dniem przyprowadził cały długi sznur dzieci ustawionych parami. Nauka zaczęła się od śpiewów i zabaw zuchowych, do czego wielka sala „UL-a” cudnie się nadawała. Po chwili wszedł jakiś człowiek (zdaje się któryś z ojców) z wielkim pudłem cukierków i zaczął dzieciom po kolei rozdawać. „Na zachętę” szepnął znacząco do mnie.
Potem podzieliliśmy dzieci podle wieku. Dwie koleżanki z „Lomnitza” pomagały w nauce. Potem pan Czesław Kurowski prowadził musztrę skautową dla chłopców. Bardzo prędko zaprzyjaźniliśmy się z małymi Ślązakami, chłopcy zwłaszcza byli zdolni i zapaleni do nauki polskiej. Jednego razu odbywała się na placu rewia wojsk francuskich przed domem „UL-a”. Zwolniliśmy chłopców z lekcji, ale się nie ruszyli i woleli odbyć naukę i musztry! Robili duże postępy, słuchali z rozszerzonymi oczyma opowiadań i kazali sobie dużo zadawać. I nie jedno śląskie dziecko prosiło mnie, żebym je do Polski zabrała. Osobnym świętemdla nich była nauka kolęd. Jedną zwłaszcza, ładnie przerobioną dla nich przez panią Zofię Wójcicką-Chylewską715, śpiewały z wielkim nabożeństwem. Raz odwiedził naszą ochronkę ks. Hauke (Hule) z Pabianic i pani [Maria] Ruszczyńska z Poznania, która potem strasznie miło opisała „UL” w „Kurjerze Poznańskim”. Pani Maryla Wolska napisała dla śląskich dzieci piosenkę o Śląsku, którą się śpiewało na nutę Miała baba koguta. Były bardzo przejęte i szczęśliwe, gdy im powiedziałam, że poetka z Polski napisała dla nich naumyślnie piosenkę. Nauczyły się jej w mig i po lekcjach w małej salce „UL-a”, gdzie stał fortepian, śpiewaliśmy wszystkie znane pieśni, a na końcu tę ulubioną, własną ich piosenkę, którą zawsze bisowali.