W ubiegłym tygodniu 26.02 Radni Rady Miejskiej w Bytomiu podjęli uchwałę w sprawie rozpatrzenia petycji dotyczącej zmiany nazwy Parku Miejskiego w Bytomiu na Park Miejski im. hm. Franciszka Kachla, w odpowiedzi na petycję, która w ubiegłym roku składała ówczesna Komendantka Hufca hm. Bożena Mientus.
Zwracaliśmy się z petycją, aby nazwę Parku uzupełnić o stopień druha Franciszka, a nazwa będzie brzmiała Park Miejski im. hm. Franciszka Kachla.
Harcmistrz Franciszek Kachel „Gromotka”
13.09.1906 – 10.05.1995
Na charakter młodego człowieka niewątpliwie duży wpływ ma dom rodzinny, postawa matki i ojca. Jak wspominał jeden z jego przyjaciół Jan Jaśniak „Franek miał dom prawdziwie polski”.
Ojciec angażował się w działalność w Zjednoczeniu Zawodowym Polskim, działał w Bytomskim „Sokole” gdzie w latach 1919-1922 był członkiem sekcji młodocianych. Brał czynny udział w akcji plebiscytowej oraz w III Powstaniu Śląskim, był współzałożycielem bytomskiego oddziału Związku Polaków w Niemczech powstałego w 1923 roku.
Matka: była między innymi współprzewodniczącą Towarzystwa Polek w Bytomiu, brała czynny udział w pracach Uniwersytetu Ludowego oraz Polskim Towarzystwie Szkolnym, które przyczyniło się między innymi do powstania Polskiego Gimnazjum w Bytomiu. Była też członkiem Związku Polaków w Niemczech od momentu założenia.
Franciszek, najstarszy z synów Karola i Pauliny z domu Kupka urodził się 13 września 1906 roku w Rozbarku (dzisiaj dzielnica Bytomia). Jak wszystkie śląskie dzieci uczęszczał do niemieckiej szkoły podstawowej. Po jej ukończeniu w 1918 roku rozpoczął naukę u znanego bytomskiego mistrza ślusarskiego Teofila Pojdy. Przyjmował on na naukę tylko synów zaufanych polskich rodzin, bowiem w swojej kuźni uczył nie tylko rzemiosła kowalskiego. Nocami zajeżdżały pod warsztat furmanki z ukrytą pod słomą bronią. Mistrz Pojda czyścił ją i naprawiał. Wkrótce kuźnia zmieniła się w rusznikarnię, a Franciszek, obok fachu kowalskiego uczył się powstańczej roboty.
W trakcie III powstania śląskiego, jego ojciec Karol brał czynny udział, a młody Franciszek, mimo że nie otrzymał broni ze względu na swój wiek, pełnił funkcję łącznika zwiadowcy.
W 1924 roku rozpoczął swoją harcerską przygodę, która trwała praktycznie przez całe życie. Działa w II Męskiej Drużynie Harcerzy im. Henryka Sienkiewicza gdzie początkowo pełni funkcję zastępowego zastępu „Żubrów”. Zbiórki odbywały się w piwnicy drukarni „Katolik”, gdzie drużyna miała harcówkę. W lipcu 1928 roku II MDH przeprowadziła się z piwnicy do pomieszczenia na parterze od strony podwórza. To był piękny prezent od „Katolika” dla harcerzy.
30 września Franciszek Kachel został mianowany gospodarzem nowych pomieszczeń hufca. Od tego czasu każdej niedzieli organizował słuchanie radia. Wielu mieszkańców miasta przychodziło słuchać nabożeństwa.
Gdy 6 grudnia 1931 roku z funkcji drużynowego II MDH ustąpił dh Alojzy Wittek, Druh Franciszek został wybrany na drużynowego przez samych harcerzy, co dokonano po raz pierwszy ponieważ wcześniej drużynowy był wyznaczany odgórnie przez Komendę Hufca.
15 czerwca 1936 roku dotychczasowy komendant bytomskiego hufca dh Józef Dombek został powołany do Wermachtu, na specjalnie zwołanej z tej okazji zbiórce dh Józef Dąbek przekazał funkcję komendanta hufca dh Franciszkowi Kachlowi.
Uchwałą Rady Drużyny z dnia 6 sierpnia 1936 roku przemianowano II MDH im. Henryka Sienkiewicza na II MDH im. ks. Norberta Bończyka.
Po wybuchu II wojny Franciszek Kachel był przesłuchiwany, zatrzymywany oraz został aresztowany i osadzony najpierw w więzieniu a później wraz z innymi działaczami polskich organizacji w obozie koncentracyjnym w Niemczech. Oznaczony został numerem 8060.
Franciszek niechętnie powracał do wspomnień obozowych. W jednym z wywiadów powiedział „myśmy z bratem przeżyli piekło kamieniołomów i największe upodlenie, było ono zapłatą za naszą nieugiętą postawę i wierność przysiędze. Tak trzeba było i nic w tym bohaterskiego”.
Po warunkowym zwolnieniu z obozu koncentracyjnego w czerwcu 1941 roku Franciszek powrócił do Bytomia. Skierowano go do pracy w kopalni Rozbark. 21 marca 1942 roku został powołany do Wermachtu, dostał przydział do batalionu sanitarnego. Po szkoleniu został wysłany na front. Koniec wojny zastał Franciszka na terenie dzisiejszych Czech. Po zwolnieniu z obozu jenieckiego powrócił do Bytomia.
Po wojnie Franciszek Kachel wrócił do pracy na kolei. Kolejno pełnił funkcje: kierownika Warsztatów Uczniowskich, przewodniczącego Rady Zakładowej Związku Zawodowego Kolejarzy, Zastępcy Naczelnika do spraw Produkcji, Kontrolera do spraw Technicznych. W Miejskiej Radzie Narodowej w Bytomiu przez wiele lat pełnił funkcję radnego. Był jednym z założycieli ZBOWID-u w Bytomiu.
Franciszek Kachel miał wielką pasję – kowalstwo artystyczne. Spod jego ręki wychodziły wyroby zdobnicze, w tym wiele o tematyce harcerskiej, między innymi kute okładki kronik harcerskich, symbole krzyża i lilijki oraz wiele innych.
Za swoją działalność społeczną otrzymał wiele odznaczeń, między innymi Krzyż kawalerski i Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Śląski Krzyż Powstańczy, Złoty i Srebrny Krzyż Zasługi dla ZHP. Nagroda im. Juliusza Ligonia przyznana Franciszkowi Kachlowi w 1972 roku była pośrednio wyrazem uznania ze strony Stowarzyszenia PAX dla byłych harcerzy ze Związku Polaków w Niemczech i Związku Harcerstwa Polskiego w Niemczech, których Franciszek był przedstawicielem.
Od 1946 roku do chwili likwidacji ZHP w 1950 roku prowadził II Męską Drużynę Harcerzy im. ks. Norberta Bończyka. W latach 1950 – 1956 prowadził Koło Miłośników Przyrody przy Głównych Warsztatach Kolei Wąskotorowych w Bytomiu. Po Zjeździe Łódzkim w grudniu 1956 roku, na którym reaktywowano ZHP wznowiła także swą działalność II MDH, na czele której znów stanął Franciszek Kachel. Drużynę prowadził do 1963 roku. Jednocześnie pełnił funkcje Komendanta Szczepu „Rodło”.
W 1963 roku otrzymał stopień honorowy: Harcmistrz Polski Ludowej, najwyższy wówczas stopień instruktorski.
Do końca swych dni utrzymywał kontakt z komendą bytomskiego hufca ZHP, był między innymi członkiem Kręgu Instruktorskiego „Liść Dębu”. Działał także w Komisji Historycznej Śląskiej Chorągwi ZHP. Dh Franciszek był częstym gościem na harcerskich ogniskach i kominkach gdzie wygłaszał gawędy, zazwyczaj o historii harcerstwa.
Na wieczną wartę odszedł 10 maja 1995 roku. Miał 89 lat. Pozostawił po sobie trwałe dziedzictwo w świecie harcerskim i społecznym.
Franciszek Kachel jest niewątpliwie jedną z najciekawszych postaci swego okresu. Skromny, nie lubiący szumu względem własnej osoby. Ożywiał się dopiero, gdy zaczynał mówić o swojej drużynie, o przyjaciołach. Dh Franciszek był częstym gościem na harcerskich ogniskach, na których opowiadał o dawnym przedwojennym harcerstwie. Był wspaniałym gawędziarzem. Mówił o sprawach wielkich, wydarzeniach, przeżyciach bez patosu, egzaltacji, zazwyczaj piękną śląską gwarą.
Franciszek rozumiał, że polskość to wartość, którą nosi się w sobie z dumą i honorem, choćby polskie pochodzenie wystawione być miało na ciężką próbę przez germańską przemoc.
Dh Franciszek był robotnikiem o złotych rękach artysty i mimo że nie kończył wielu szkół, duszy erudyty, przepojonej miłością Ojczyzny. A w tej Ojczyźnie był Bóg, rodzina, Ziemia Śląska i… człowiek. I chociaż brzmi to jak banalna lukrowana laurka to szczera prawda.
Gdyby jednym zadaniem można podsumować życie dh Franciszka to najwłaściwsze byłyby słowa włoskiego pisarza Gianniego Rodari: „I odszedł z uśmiechem, bowiem nie ma na świecie bardziej szczęśliwej osoby jak starzec, który mógł podarować coś dziecku”.
Podstawą do przygotowania teksu był materiał druha hm. Jacka Borowca.